Wczoraj łomżyński amfiteatr na tzw. Muszli wypełnił się po brzegi widownią. Wszystko to za sprawą występu gwiazdy wieczoru Dody czyli Doroty Rabczewskiej z zespołem na tegorocznym VIII Gościńcu Łomżyńskim. Dość nietypowe widowisko na którym miałem okazję ustrzelić kilka zdjęć ‘królowej’. Od momentu wyłonienia się Dody na scenie pod postacią sfinksa wiedziałem, że nie będzie to nudny występ. Pomimo różnych opinii w internecie dotyczących ubioru czy też śpiewu Dody muszę przyznać, że to kontrowersyjna postać co zresztą sama podkreśliła podczas występu. Dało się odczuć dużą energię i zaangażowanie podczas przygotować. Dorota Rabczewska podczas koncertu przeobrażała się w różne mitologiczne pistacji takie jak chimera, syrena czy też feniks. Nawet latała nad sceną ze skrzydłami anioła śpiewając przy tym swoje najnowsze utwory, które promują niedawno wydaną płytę gwiazdy 7 pokus głównych / The 7 Temptations.
Dodatkowo całej pikanterii występu nadawały skąpe i stylizowane kostiumy Dody, które zmieniała co jakiś czas znikając pod sceną. Również ciekawy klimat scenografii tworzyli sami taneczne, oprawa światła czy też buchające co jakiś czas kilkumetrowe słupy ognia, których ciepło było czuć na twarzy przy sporej odległości. Dużym plusem jakim zauważam było wykonanie przez Dodę wszystkich piosenek na żywo oraz bezpośredniość w stosunku do widowni. Pomimo swojej spontaniczności i ‘ciętemu’ językowi umiała zachować się w odpowiednim momencie chociażby pozdrawiając kibiców ŁKS-u, którzy odpalili czerwone race na górze amfiteatru podświetlając wielki transparent z datą nadchodzącego meczu. Już tak na koniec faktycznie słowa wypowiedziane przed Dodę “Jestem tu po to, by zrobić wam dobrze!” myślę, że nawet trafnie odzwierciedlają zapotrzebowanie naszego społeczeństwa na tego typu imprezy w Łomży.
Pomijając restrykcyjne warunki umowy co do filmowania czy też robienia zdjęć podczas koncertu nie żałuję, że wybrałem się na tą namiastkę estradowego show :)